sobota, 26 maja 2012

Rozdział VI

- Cześć Wam. - krzyknęła Aśka i zaczęła zajadać się popcornem. Weszliśmy do salonu i rozejrzeliśmy się.
- No hej. - odpowiedziałam i poszłam do kuchni która była połączona z salonem. Nalałam do szklanki soku i wypiłam go. Oparłam się o blat stołu i spojrzałam na trójkę znajomych. - To co robimy?
- Znalazłem właśnie jakiś horror, może go obejrzymy? - spytał Dominik a jego sywetka wyłoniła się zza łóżka.
- Ok. - odpowiedziałam bez entuzjazmu i zgasiłam światła. Po chwili siedzieliśmy wszyscy na łóżku i oglądaliśmy film. Niektóre momenty były straszne, ale czułam dłoń Dominika na swoim ramieniu. Objął mnie i Aśkę swoimi dłońmi, fajnie - pomyślałam. Wzrokiem zaczęłam wyglądac Damiana, na marne. Gdy film się skończył postanowiliśmy coś zjeść. Poszliśmy do kuchni i usiedliśmy przy stole. Zrobiliśmy tosty a po chwili zajadaliśmy się nimi.
- Kinga, musimy Ci coś powiedzieć. - powiedziała Aśka a obok niej znalazł się Dominik, który trzymał ją za dłonie.
- No słucham. - odpowiedziałam. Nie chciało mi się nawet jej słuchać.
- Jesteśmy razem. - powiedział Dominik.
- Świetnie. - wstałam i odłożyam talerz do zmywarki. Poszłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Jak ona mogła.. Dominik i Rafał to przecież przyjaciele.. chyba byli przyjaciółmi. Kto będzie następny, Damian? Nie mogłam do tego dopuścić.. Usłyszałam że ktoś wchodzi do mojego pokoju.
- Dlaczego tak szybko poszłaś? - spytał Dominik.
- A co miałam tam z wami siedzieć? Wiesz może gdzie jest Damian? - spytałam z ciekawością.
- Pojechał z Aśką po zakupy. - powiedział i usiadł obok mnie.
- Aśka z Damianem? Przeciez jesteście razem. - spojrzałam przed siebie i uniosłam jedną brew ku górze.
- Nie chciało mi się, tyle. - wzruszył ramionami. - Co powiesz żebyśmy się jutro wybrali, ja i ty na spacer? - spytał z zaciekawieniem. Wachałam się, no ale w końcu Dominik to mój dobry kolega, nie obchodzi mnie to że jest z Aśką.
- Oczywiście. - odpowiedziałam wymuszając uśmiech.
- To super, jutro może o dziesiątej wyjdziemy? - spytał.
- Mhm. - odpowiedziałam cicho.
- To świetnie, do jutra. - odpowiedział zadowolony i pocałował mnie w policzek. Wyszedł.
Nie miałam co robić, więc poszłam do łazienki bo było już późno. Wzięłam prysznic i wysuszyłam włosy. Założyłam krótkie spodenki i luźną koszulkę. Wychodząc, zauważyłam że Aśka już śpi. Wyszłam z naszego pokoju i zaczełam iść w stronę salonu. Zapaliłam światło i usiadłam na łóżku. Włączyłam telewizor i zaczełam oglądać film. Zobaczylam że Damian przyszedł i usiadł obok mnie.
- Czemu nie śpisz? - spytałam i spojrzałam na zegarek.
- Nie jestem śpiący. - odpowiedział. - Co oglądasz? - spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- Nic takiego, a Ty mógłbyś się częściej uśmiechać. - nie mogłam uwierzyć że wypowiedziałam te słowa.
- A lubisz jak to robię? - spytał mrużąc oczy.
- I to jeszcze jak. - dźgnęłam go lekko w ramię i uśmiechnęłam się do niego. Poczochrałam jego włosy i pocałowałam go czule w policzek. Poszłam do pokoju i położyłam się na łóżku, zasnęłam.

piątek, 25 maja 2012

Rozdział V

* Oczami Kingi *
Wstałam o wyznaczonej porze. Zjadłam śniadanie, wzięłam prysznic, zrobiłam lekki makijaż a włosy związałam w kucyka. Założyłam krótkie jeansowe spodenki i czarną bokserkę, a na to fioletowy sweterek. Sprawdziłam jeszcze ostatni raz czy wszystko wzięłam. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam po schodach i uśmiechnęłam się.
- Cześć, wejdź. - uśmiechnęłam się do Dominika i zaprosiłam go do środka. Chwilę później siedzieliśmy już w kuchni. Rozmawialiśmy przede wszystkim o Damianie. Po chwili postanowiliśmy się zbierać. Dominik wział moje torby i spakował je do bagażnika. Pięć minut później jechaliśmy już pod dom Dominika. Gdy dojechaliśmy do domu jego oraz Damiana, zauwazyłam Asię rozmawiającą z Damianem. Postanowiłam nie wychodzić z samochodu. Asia usiadła obok Dominika który prowadził, a ja siedziałam obok Damiana.
- A gdzie Rafał? - spytałam i zaczełam szukać w torebce swojej mp3.
- Nie jedzie, zachorował. - powiedział szybko.
Zapowiadała się dłuuga podróż... założyłam słuchawki i słuchając piosenek Grubsona, zasnęłam.
 
* Oczami Damiana *
Podróż była ciężka. Było bardzo gorąco i co godzinę zatrzymywaliśmy się aby rozprostować nogi. Ciągle patrzyłem na Kingę.Oparła się o moje ramię i zasnęła. Nudziło mi się, bo Dominik ciągle rozmawiał z Aśką. Nie chciałem jej nawet widzieć na oczy, po tym co zrobiła Rafałowi. Ale nie mogłem się wycofać.. nie w ostatniej chwili. Gdy dojechaliśmy na miejsce nie miałem ochoty budzić Kingi. Wyszłem z samochodu i wziąłem ją na ręce. Gdy mój wujek - Robert pokazał nam gdzie śpią dziewczyny, od razu zaniosłem ją do pokoju. Położyłem ją na łóżku a po chwili wróciłem z jej torbami. Odłożyłem je i usiadłem na łóżku Asi i zaczałem słuchać muzyki. Aśka z Dominikiem poszli na plażę, nie miałem ochoty iść z nimi i przysłuchiwać się ich rozmowie. Zobaczyłem że Kinga wstała.
- Ooo, nasza śpiąca Królewna już wstała. - zaśmiałem się cicho chowając odtwarzacz do kieszeni spodni.
- Bardzo śmieszne, zresztą, gdzie my jesteśmy? - spytała rozglądając się po pokoju.
- Na miejscu. - odpowiedziałem szybko. - Zasnęłaś a ja nie miałem serca Cię budzić więc zaniosłem Cię tutaj. - położyłem się na łóżku i oparłem się na łokciach spoglądajac w jej oczy.
- O dzięki, mam u Ciebie dług. - puściła oczko. - A gdzie Aśka i Dominik ? - spytała.
- Poszli na plażę, może zaraz do nich dołączymy? - spytałem zaciekawiony odpowiedzią.
- Ok, dobry pomysł. Tylko musisz trochę zaczekać bo muszę się troszkę ogarnąć. - wstała i poczochrała moje włosy. Otworzyła torbę i wyciągnęła z niej potrzebne rzeczy. Pomyślałem sobie ' Zapowiada się dłuuuga nuda ' uśmiechnąłem się sam do siebie i włączyłem Tv.
* Oczami Kingi *
Ciągle myslałam o Damianie. Chyba kochałam go z dnia na dzień coraz bardziej.. Ale wmawiałam sobie że nie, to nie prawda. Oszukiwałam samą siebie. Wzięłam szybki prysznic i założyłam strój kąpielowy a na to jeansowe spodenki czarna bokserke i fioletowy sweterek. Rozprowadziłam podkład po twarzy i zrobiłam kucyka zostawiając grzywkę. Wyszłam z łazienki i dźgnęłam lekko Damiana w ramię.
- Już, gotowa? - spytał rozkojarzony.
- A nie widac? - zaśmiałam się cicho i założyłam okulary a po chwili buty. Wzięłam torebkę na ramię i czekałam na Damiana. Wyszliśmy z budynku i zaczęlismy kierować się w stronę plaży.
- Pokłocona z Aśką? - spytał bez większego namysłu.
- A widac? - spojrzałam na niego unosząc jedną brew. - Tak, pokłóciłam się z nią i watpię, że się pogodzę. Jest chyba ostatnią osobą z którą chciałabym porozmawiać.- powiedziałam.
- A kto pierwsza? - spytał Damian.
- A co taki ciekawski ? - wypięłam do niego koniuszek języka i poruszyłam zabawnie brwiami śmejąc się przy tym. Gdy doszliśmy na plażę usiadliśmy na piasku. Nie miałam ochoty na kąpiel. Damian tak samo. Rozglądaliśmy się w poszukiwaniu Aśki i Dominika. Na marne, pewnie gdzieś poszli - pomyślałam. Było już trochę późno, bo na miejsce jechaliśmy 11 godzin. Czyli spałam 11 godzin? Zawsze spoko... Zaczełam rozmawiać z Damianem. Po chwili zartowaliśmy, a on zaczał mnie łaskotać. Chwyciłam go jedną dłonią za nadgarstki i zrobiłam to samo co on.
- Naprawde myslisz ze to mnie denerwuje? - zaśmiał się i położył się na piasku.
- A nie? - odparłam zawiedziona. Po chwili zaczełam się śmiać i usiadłam obok niego, wykonując tą samą czynność.
- No nie koniec tego. - odpowiedział i chwycił mnie za dłoń przyciągając mnie do siebie. Wtuliłam się w jego ciepłe ciało i uśmiechnęłam się do siebie. Ciszę przerwał dźwięk esemesa. Wyciągnęłam telefon i odczytałam wiadomość :
'' Czekamy na was. Może obejrzymy jakiś film?-Dominik''
- Dominik napisał. Może już wracajmy? - spytałam i usiadłam obok niego. On szybko wstał i wyciągnął do mnie dłoń którą chwyciłam. Szliśmy w milczeniu trzymając się za dłonie..


+ Kolejny rozdział wieczorem?... :)

czwartek, 24 maja 2012

Rozdział IV

-Hej, Asia mogłabyś pójść ze mną na zakupy ? - spytałam przez telefon oglądając film.
- Jasne, czemu nie. Może o 14 w galerii? Tam gdzie zawsze. - odpowiedziała.
- Ok. Cześć. - rozłączyłam się i zaczęłam rozglądać się po pokoju. Dziwnie mi było spędzać tyle czasu samej. Ostatnio sporo w moim życiu się wydarzyło. Wypadek Damiana, rozmowa z mamą .. Wiem że ona coś przede mną ukrywa, ale za wszelką cenę udaje że nic się nie dzieje. Jest jakby inna, bardziej szczęsliwa, cieszy się życiem. Podoba mi się to, ale mogłaby pomyśleć też czasem o mnie, że tez potrzebuję trochę czasu i zrozumienia. Zerknęłam na zegarek, 13:30. Byłam już gotowa, bo wcześniej byłam na poczcie załatwić pewne sprawy. Założyłam buty, do torebki włożyłam potrzebne rzeczy i wyszłam. Szłam długą alejką. Na zajętych ławkach widać było młodych, zakochanych ludzi. Cieszyłam się, ze chociaż oni byli szczęśliwi.. Po dwudziestu minutach znajdowałam się już w galerii. Szukałam wzrokiem Asi. Stała w towarzystwie Dominika. Pomachałam jej, na co ona pożegnała się z nim i podeszła do mnie.
- No cześć - uśmiechnęła się, a jej policzki zarumieniły się. - Długo już czekasz? - spytała bez jakiej kolwiek ciekawości.
- Nie.. przed chwilą przyszłam. - odpowiedziałam szybko i uśmiechnęłam się do niej. Weszłyśmy do sklepu i rozmawiałyśmy. Lubię spędzać z nią czas. Kupiłyśmy sobie sporo rzeczy na wyjazd nad morze. Zapłaciłyśmy i wyszłyśmy ze sklepu.
- Jak tam z Rafałem? - spytałam patrząc się przed siebie. - Jeszcze nie było okazji o tym porozmawiać, ale troche nie fair zachowałaś się wobec niego klejąc się tak do Damiana. Wiesz jaki on jest wrażliwy.. - skrzywiłam się i spojrzałam na nią.
- Rafał? To zamknięty rozdział.. - spojrzała na mnie i głęboko westchnęła. - No dobra.. robiłam tak dlatego, żeby był zazdrosny. Chciałam zobaczyć czy mu naprawdę na mnie zależy. Wyszło jak wyszło, przepraszam ze Ci o tym nie powiedziałam. - powiedziała cicho puszczając oczko do chłopaków którzy szli naprzeciwko nas.
- Czy ty kiedykolwiek zmądrzejesz? Dziewczyno jemu zależy na Tobie, robił ciagle wszystko żeby Ci w jakikolwiek sposób zaimponować. Miałaś szansę, byłaś z nim. Wyglądaliście na szczęsliwych.. Ale nie, Ty musisz sobie znaleźć innego, jego już zdobyłas, czas na kolejnego naiwnego. Nie powinnaś tak postępować. Nie możesz bawić się ludźmi, rozumiesz? - wykrzyczałam cały czas patrząc w jej oczy. Nie dostrzegłam w nich żadnego zainteresowania..
- Tsa, coś jeszcze? Nie jesteś moją matką żeby mi mówić co mam robić a czego nie. Ty za mnie życia nie przeżyjesz. - wysyczała i odsunęła się ode mnie. - A tak ogólnie, to tak. Bawię się ludźmi a Tobie nic do tego. I heh, ostatnio dużo czasu spędzam z Dominikem, bratem Damiana. Kto wie, może będziemy razem, a Ty nadal będziesz samotna. Oj dziewczyno, mam nadzieję że już się przyzwyczaiłaś do samotności. - powiedziała śmiejąc się. Po chwili zauwazyłam ją już przy kolejnej grupce chłopaków. Wybuchnęłam śmiechem i skierowałam się w stronę domu. Jutro wyjeżdżaliśmy. Nie chciałam tam jechać po tej kłotni z Asią, ale przecież był tam Damian. Jemu chyba jednemu na mnie zależało. Swoją drogą teraz pożałowałam ze poznałam Asię. Zobaczyłam jaka naprawde jest. Jest chamską, wredną egoistką. Weszłam do domu i postanowiłam się spakować. Z szafy wyjęłam wielką torbę i włożyłam do niej bieliznę, ubrania i potrzebne rzeczy. Do mniejszej torebki na ramię włożyłam jedzenie, mp3 i pieniądze. Umyłam się i ustawiłam budzik na 6:30, bo wyjeżdżaliśmy o 8:00. Próbowałam zasnąć, lecz przerwał mi dźwięk esemesa. Wzięłam telefon i na wyświetlaczu zauważyłam imię ' Dominik ' .
'' Cześć ślicznotko :) Słyszałem o Twojej kłótni z Aśką, nieźle jej powiedziałaś. Nie przeszkadzam? :* '' szybko odpisałam :
'' No siema, nie nie przeszkadzasz. Wiesz ktoś musiał jej w końcu powiedzieć jaka naprawdę jest. (: ''
'' Dla mnie ona jest okej, ale zwolnij. Ty też świeta nie jesteś.... :P ''
'' Masz coś na myśli? Jesteś po jej stronie, okej. Nie zależy mi. Ale taka osoba, jaką jest Aśka nie będzie mi mówiła jaka jestem-wiem to najlepiej. To wszystko? Do jutra. Dobranoc ''

środa, 23 maja 2012

Rozdział III

Oczami Damiana *Ból mnie oszałamiał. Nie byłem w stanie zrozumieć co się dzieje, nie mogłem tego ogarnąć. Widziałem ciemność, nie mogłem się ruszyć. Z trudem oddychałem.Słyszałem, że ktoś płakał. Czułem, że ktoś trzyma mnie za dłonie. Nie mogłem się domyślić kto to taki. Nie pamiętałem niczego. Nie wiem czy to normalne. Zadałem sobie pytanie ' Czy kiedykolwiek się obudzę ? ' nie znałem na nie odpowiedzi. Słyszałem wszystko, przynajmniej próbowałem. Słyszałem głos jakiejś dziewczyny, ciagle mówiła żebym coś powiedział. Głos jej ciagle drżał. Chciałem jej powiedzieć że słyszę, nie mogłem. Nie potrafiłem przywołać twarzy Rafała, Asi czy Kingi. Czemu nie mogłem się ruszać? Czemu nie mogłem powiedzieć, że żyję?
Może po kilku sekundach, a może po kilku dniach, odzyskiwałem władzę nad swoim ciałem. Wiedziałem już, że byłem w stanie podkurczyć palce u stóp i zacisnąć dłonie w pięści. Nadal czułem, że ktoś trzyma mnie za dłonie.. Zdziwiło mnie to, ciągle tu przy mnie była? Ciągle czekała, aż się obudzę? Próbowałem otworzyć oczy, udało mi się. Zobaczyłem przed sobą dziewczynę, która była ciągle przy mnie-Kingę. Widziałem, że oparła się o łóżko i zasnęła. Pogładziłem ją po włosach. Po chwili szybko wstała i spojrzała głęboko w moje oczy. Chciałbym ją przytulić, nie miałem jeszcze siły żeby się unieść.
- Damian, nawet nie wiesz jak się ciesze że się obudziłeś.. - wyszeptała Kinga a po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Nie wiedziałem co zrobić. Położyłem dłoń na jej policzku, i spojrzałem na nią. Po chwili zauważyłem że do sali wszedł lekarz. Bałem się.
- Dzień dobry, widzę że już się obudziłeś. - powiedział lekarz, sprawdzając moją kartę. - Baliśmy się o Ciebie, a najbardziej ona. - wskazał głową na Kingę, na co się uśmiechnęła. - Jak się czujesz? - spytał lekarz zaciekawiony.
- Dobrze. - wyszeptałem. Jak miałem się czuć wiedząc, że komuś jeszcze na mnie zależy?
- W jakim on jest stanie? - spytała Kinga patrząc na lekarza.
- Hm, przyznam. Było ciężko. Nie wiedzieliśmy, czy odzyska władzę w nogach. Jednak jego organizm jest silny. Wraca do zdrowia, za parę dni będzie mógł wrócić do domu. - odparł lekarz. - Jeśli byś się źle czuł, proszę zawołać pielęgniarkę. - uśmiechnął się lekarz i wyszedł.
- Długo tu byłaś? - spytałem. - Widać że jesteś bardzo zmęczona. - spojrzałem na nią.
- Hmm, leżysz tutaj od dwóch dni a w domu byłam tylko na dwie godziny. Ciągle przy Tobie byłam. - uśmiechnęła się lekko. Spojrzałem na nią i wytarłem jej łzy.
- Dziękuję że tutaj jesteś. - powiedziałem cicho i zasnąłem.
Cztery dni później...

Nie mogłem doczekać się, kiedy w końcu stąd wyjdę. Wiedziałem, że Kinga z Asią i Rafałem mają po mnie przyjść. Nie chciałem jechać samochodem, chociaż mogłem. Chciałem się przejść, poczuć że mogę chodzić. Było ciężko, nie powiem że nie. Czasem ciężko mi było iść nawet do łazienki.. Ciężko mi było podejść zapalić swiatło, czy zamknąć drzwi. Wszystko się poprawiło i chciałem to wykorzystać. Założyłem czarne dresy i białą koszulkę. Ustałem przy oknie wyglądając przyjaciół. Po chwili zauważyłem że wchodzi Rafał, Asia i Kinga. Kinga widząc mnie przytuliła się do mnie, lubiłem to. Chyba tylko dzięki temu cieszyłem się że jestem w szpitalu. Zaśmiałem się cicho.
- To jak, idziemy? - spytał Rafał biorąc moją torbę. Z początku nie chciałem widzieć go na oczy, to przez niego cierpiałem. Ale wyjaśniłem sobie z nim wszystko, w końcu ile razy ja zadałem mu ból..
- Mhm. - uśmiechnąłem się, a po chwili wszyscy zaczęliśmy się kierować w stronę mojego domu. Kinga szła obok mnie, tak bardzo chciałem wziąć jej dłoń, przytulić się do niej, cokolwiek, chciałem poczuć jej obecność. Zauważyłem że Asia pocałowała mnie w policzek. Zszokowało mnie to, bo przecież jest z Rafałem, a może była. Widząc całą sytuację Rafał podał torbę Kindze i odszedł, wmawiając nam że musi coś załatwić. Od tego czasu Aśka ciągle się do mnie kleiła, wkurzając tym Kingę. Po paru chwilach doszliśmy do mnie. Rodziców nie było, zdziwiłem się. Ale przypomniałem sobie, że mieli załatwić coś jeszcze w szpitalu. Zobaczyłem mojego brata, schodzącego po schodach. Przywitałem się z nim.
- O, hej Kinga. - odparł mrużąc przy tym oczy. Przytulił się do niej, na co ona westchnęła. Aha.. pomyślałem.
- Cześć. - powiedziała zdziwiona. Rozmawialiśmy długo o wyjeździe nad morze. Postanowiliśmy wybrać się za 3 dni, ja czułem się na siłach, rodzice zgodzili się. Nawet mój brat - Dominik wybiera się z nami. Gdy Dominik poszedł z Asią do sklepu, zostałem z Kingą sam. Spojrzałem na nią i usiadłem obok niej.
- Kinga.. dziękuję że przy mnie byłas. Byłaś przy mnie cały czas, chociaż wiesz jak było kiedyś.. Nienawidziliśmy się, ale zmądrzeliśmy. - zaśmiałem się cicho. - Ale dziękuję Ci za to jeszcze raz i wiesz że zawsze możesz na mnie liczyć, tak ? - spytałem uśmiechając się.
-Nie ma sprawy. Wiem jak było przedtem, nie musisz przypominać. - uśmiechnęła się lekko. Od razu zmieniła temat. - Czyli za 3 dni jedziemy nad morze, tylko Twój brat bedzie prowadził, ta? - spytała patrząc się w jeden punkt.
- Tak. - odpowiedziałem szybko.
- Dobra będe się zbierać. - wstała i zaczeła kierować się w stronę drzwi. Wstałem szybko za nią, a gdy miała już wychodzić złapałem ją za rękę przyciągajac ją do siebie. Nasze twarze dzieliły centymetry.
- Jeszcze raz dziękuję. - wyszeptałem patrząc głęboko w jej oczy. Chciałem ją pocałować, jednak ona pewnie to wyczuła i musnęła delikatnie mój policzek. Wyszła..

niedziela, 20 maja 2012

Rozdział II


Widząc zdjęcie przesłane przez Rafała uśmiechnęłam się sama do siebie. Zdjęcie, na którym są wtuleni w siebie idealnie pokazywało, że są razem. Postanowiłam zadzwonić do Asi:
J: Siemasz zakochańcu. - wykrzyczałam i zaczęłam się śmiać.
A: Skąd Ty.. - nie dokończyła, bo w połowie jej przerwałam.
J: A Mam swojego informatora, pozdrów Rafała. - uśmiechnęłam się sama do siebie popijając sok.
A:Tak myślałam, sorry że was zostawiliśmy samych, mam nadzieję że dobrze to wykorzystałaś. - zaśmiała się ironicznie. Słysząc te słowa odstawiłam szybko szklankę z piciem na miejsce, wylewając przy tym trochę napoju.
J: Tak, wykorzystałam. Mhm. - skrzywiłam się i zaczęłam wycierać chusteczką napój.
A: To się cieszę. Dzisiaj idziemy razem z Wami do kina. Nie spóźnij się, cześć. - powiedziała i zakończyła rozmowę.
Fajnie-pomyślałam. Miałam nadzieję że pójdę sama z Damianem, no niestety. Mam nadzieję że będzie jeszcze okazja do wyjścia z nim. Czasem zastanawiałam się, czy dobrze zrobiłam, ciągle zgrywając niedostępną. Chciałabym mieć osobę, dla której znaczę więcej niż wszystko. Że ta osoba będzie zawsze przy mnie, będzie mnie wspierać. Zawsze będę dla niej najważniejsza, najpiękniejsza. Będę mogła dzwonić do tej osoby nawet w ciągu nocy, a ona odbierze i mnie wysłucha. Chciałabym mieć kogoś, kto będzie mnie przytulał, przy którym będę mogła być szczęśliwa. Postanowiłam że będę walczyć o Damiana. Nie mogę przecież tak sobie odpuścić.
Po dłuższym namyśle, postanowiłam trochę posprzątać. Posłałam łóżko, starłam kurze, zmyłam naczynia. Ku mojemu zdziwieniu zauważyłam, że jest godzina 16. Szybko zjadłam obiad, który zrobiłam. Bałam się, bo mama wcale się nie odezwała. Pewnie nie miała czasu. Wzięłam szybki prysznic, założyłam krótkie jeansowe spodenki, czarną bokserkę i szary cardigan. Rozprowadziłam równo podkład po twarzy i zrobiłam kucyka, poprawiając grzywkę. Do torebki włożyłam potrzebne rzeczy. Wyszłam z domu kierując się w stronę kina. Po drodze mijałam wiele znajomych ludzi. Wpadłam na pomysł, żeby pojechać z Anią, Rafałem i Damianem nad morze. Wchodząc do kina zauważyłam ich stojących w kolejce. Podeszłam do nich i lekko się uśmiechnęłam.
- Hej. - uśmiechnęłam się do nich i spojrzałam na Damiana. - Na co idziemy? - spytałam zaciekawiona.
- Może na Titanica? - odparł Damian. - Chociaż nie, bo jeszcze ktoś tu się popłacze.. - spojrzał się na mnie i zaśmiał się.
- Oj Damian, dla Ciebie pewnie nawet film komiksowy będzie straszny. - uszczypnęłam go w policzek i uśmiechnęłam się. Zawsze sobie 'dogryzaliśmy' ale śmieszyło mnie to. Po krótkim namyśle Asia wpadła na pomysł, żeby pójść na jakąś komedię. Kupiliśmy popcorn, bilety i colę i weszliśmy na salę. Usiadłam po środku z nadzieją że usiądzie obok mnie Asia, zamiast niej zauważyłam obok Damiana. Zerknęłam na niego i zaczęłam oglądać. Film był do kitu, ale oni i tak śmiali się w najlepsze. Nawet jakiś facet z tyłu musiał nas uciszać. Wyszliśmy z sali zadowoleni.
- Co powiecie na mały wypad nad morze? - spytałam uśmiechając się.
- Wow, nie spodziewałam się że wpadniesz na taki pomysł. - zaśmiała się Ania. Mi pasuje, możemy jechać. - spojrzała na Rafała.
- Jestem za. - odparł po krótkim namyśle Rafał.
- Ja też. - uśmiechnął się Damian. - Dobrze się złożyło, mój wujek ma domki, może nam jakiś wypożyczyć. - puścił mi oczko, na co ja posłałam mu szeroki uśmiech.
Wyszliśmy z kina i zaczęłam droczyć się z Damianem. Odwracając się, zauważyłam że Asia z Rafałem idą  trzymając się za ręce. Dobrze, że chociaż oni byli szczęśliwi. Zaczęłam rozmawiać z Asią, a Damian zaczął kłócić się z Rafałem. Nie wiedziałam o co im poszło, ale zobaczyłam jak Damian zdenerwowany przebiegł przez ulicę. Nie zauważył nadjeżdżającego samochodu. Widząc całą sytuację, widząc jak Damian leży na ziemi nie przytomny zaczęłam krzyczeć. Podbiegłam do niego i uklękłam przy nim. Zaczęłam płakać, Asia zadzwoniła po pogotowie...
Ojeju, mam tyle pomysłów, że nawet nie wiem jak to wszystko ogarnąć xD
Mam nadzieję że się podoba.
Hej.

sobota, 19 maja 2012

Rozdział I


Widząc przed sobą wysokiego, przystojnego szatyna nie wiedziałam co zrobić. Uśmiechnęłam się lekko i zatopiłam się w jego cudownych oczach.
- Hallo? - Damian pomachał mi ręką przed oczami.
- Jej, przepraszam. Zamyśliłam się. - Odpowiedziałam szybko zarumieniona. - Co Cię do mnie sprowadza? - spytałam skrępowana.
- Kinga.. Ty coś brałaś? - zaśmiał się cicho Damian, a ja nic z tego nie rozumiałam. - Przecież idę z Tobą, Aśką i Rafałem do klubu. Zapomniałaś? - spojrzał na mnie zdziwiony.
- Nie spodziewałam się że po mnie przyjdziesz.. - westchnęłam cicho i spojrzałam na niego.
- Tak jakoś wyszło, wolałem zajść po Ciebie niż bać się że ktoś cię porwie, czy coś. - wybuchł śmiechem i spojrzał na mnie.
- Widzę humor naszemu Damianowi dopisuje. - uśmiechnęłam się szeroko i zamknęłam drzwi od domu. Klucze włożyłam do torebki. Zaczęliśmy kierować się w stronę klubu. Przez dłuższy czas panowała niezręczna cisza.
- Ładnie wyglądasz. - powiedział nieśmiało Damian spoglądając na mnie.
- Dzięki, Ty też niczego sobie. - poruszyłam zabawnie brwiami i poprawiłam  kołnierz jego koszuli uśmiechając się przy tym.
Po paru chwilach doszliśmy do klubu. Rozmawialiśmy na wszystkie tematy, uwielbiam być w Jego obecności. Gdy weszliśmy spojrzałam na niego. Poczułam jego dłonie na mojej talii i jego oddech na swoim karku. Zarumieniłam się lekko.
- Mam nadzieję że mogę... ? - wyszeptał Damian. Poruszyłam głową co znaczyło - tak. Poszliśmy razem do Asi i Rafała którzy siedzieli przy barze.
- Cześć Wam. - powiedzieliśmy i spojrzeliśmy na nich.
- No hej, myśleliśmy że nie przyjdziecie. - krzyknęli, bo przez muzykę nic nie było słychać. Rozejrzałam się dookoła i zauważyłam bawiących się ludzi, tańczących w rytm muzyki. Usiedliśmy przy barze i zaczęliśmy rozmawiać. Po paru chwilach każdy był lekko 'wstawiony'. Ja postanowiłam że się trochę oszczędzę, nie chce jutrzejszego dnia spędzić na kacu. Lecz Aśka przy Rafale bawiła się doskonale. Jakby znali się od lat, wiedzieli o sobie wszystko. Dziwiłam się, że ze sobą nie są. Asia zawsze omijała ten temat. Wstałam i chciałam wyjść się przewietrzyć, ale Damian chwycił mnie za dłoń.
- Zatańczymy? - spojrzał na mnie z nadzieją w oczach.
- Mhm. - uśmiechnęłam się lekko i położyłam dłonie na jego ramionach. On natomiast położył dłonie na moich biodrach. Przysunęłam się do niego i uśmiechnęłam się.
- Asia i Rafał już wyszli, ale może my zostaniemy jeszcze trochę? - spytał przyciągając mnie do siebie.
- Jasne, jeśli chcesz. - uśmiechnęłam się do niego i zaczęłam patrzeć w jego oczy. Nienawidziłam go za to, że go kocham. Co za ironia. Zawsze omijałam jego osobę, bo nie mogłam być przy nim. Za dużo mnie to kosztowało. Po skończonym tańcu Damian pocałował mnie w policzek i poszedł dalej pić. Usiadłam obok Damiana i gdy zobaczyłam jak bardzo jest wypity, postanowiłam że zaprowadzę go do siebie. Bałam się trochę że go zostawię samego i coś się stanie. Nie miałam innego wyjścia.Wstałam i powiedziałam :
- Dobra Damian, na dzisiaj koniec. Idziemy do mnie, mam wolną chatę. Prześpisz się, bo nawet nie wiem gdzie mieszkasz. - wyciągnęłam ku niemu dłoń, którą chłopak po chwili szybko chwycił. Nie zaprzeczał, nic nie mówił. Zdziwiłam się, zawsze był rozgadany i wesoły. Gdy szliśmy Damian chciał zasnąć na środku ulicy, normalne. Ledwo co widział gdzie idzie. Otworzyłam drzwi od domu i wprowadziłam go do środka. Popchnęłam go w stronę łóżka. Zdjęłam jego kurtkę i buty. Poszłam na górę i wzięłam szybki prysznic. Założyłam krótkie szorty i białą bokserkę.  Zmyłam makijaż i rozczesałam włosy napisałam do Asi esa : '' Dzięki że powiedziałaś że wychodzicie. Z Damianem wszystko ok, jest u mnie, bo ktoś zapomniał mi napisać gdzie on mieszka. Dzięki. Odezwij się. ''. Poszłam na dół i usiadłam na fotelu. Oglądałam jakieś filmy i zasnęłam..
Rano obudziły mnie kogoś kroki. Przeciągnęłam się i zobaczyłam że jestem okryta kocem. Uśmiechnęłam się sama do siebie i spojrzałam na łóżko, w którym spał Damian- było puste. Poszłam do kuchni i zauważyłam pół nagiego Damiana. Zaśmiałam się cicho i oparłam się o futrynę drzwi. Wpatrywałam się na niego przez dłuższą chwilę, miał bardzo umięśniony brzuch. Zaimponował mi tym. Podeszłam do niego i poczochrałam jego włosy.
- Za dużo się wypiło, co? - spytałam śmiejąc się.
- Nic nie mów.. - odpowiedział robiąc kolejny łyk wody.
- Dobra dobra, a to że nie spałeś na ulicy to kogo zasługa? - spytałam uśmiechając się lekko.
- A no właśnie. - Damian wstał i przytulił mnie. - Dzięki za nocleg. - musnął lekko mój policzek. Po chwili wyszedł z kuchni i zaczął zakładać spodnie oraz koszulkę.
- Nie ma sprawy. - odpowiedziałam i poszłam za nim.
- I mam nadzieję że w ramach podziękowań pójdziesz ze mną do kina? - spytał uśmiechając się.
- Hm, jasne. Czemu nie. - uśmiechnęłam się do niego lekko i spojrzałam na niego.
- To dobrze. Trzymaj się i jeszcze raz dzięki. - pocałował mnie w policzek i wyszedł. Usiadłam na łóżku i wyciągnęłam telefon. Odczytałam wiadomość, a zdjęcie jakie zobaczyłam, wywołało na mojej twarzy uśmiech.

Uf, udało się.
Rozdział pisałam około 30 minut :o
Nie dodałabym go dzisiaj gdyby nie Natalia :D
Do następnego.


Prolog


Prolog 
Okres dzieciństwa nie trwa od momentu narodzin do chwili osiągnięcia pewnego wieku. Nie jest tak, że dziecko dorasta i odkłada na bok swoje dziecięce sprawy. Dzieciństwo to królestwo, w którym nikt nie umiera.
   Edna St. Vincent Millay (1829-1950).


- Kinga, dzisiaj wyjeżdżam. Zrób zakupy i nie rób żadnych imprez. Chcę zobaczyć dom w takim samym stanie, w jakim jest teraz. Żadnych chłopaków. Zrozumiano? - spojrzała mama Kingi na nią unosząc lewą brew ku górze.
- Dobrze dobrze, mamo. Przyjeżdżaj jak najszybciej, będę tęsknić. - podbiegłam do mamy przytulając ją mocno. Poczułam jak po moim policzku spływa łza, którą szybko wytarłam. Nie lubiłam rozstań, jednak wiedziałam że robi to dla mojego dobra. Wiedziałam że to dzięki temu jeszcze mamy z czego żyć. Nigdy nie poznałam definicji słowa 'tata', nigdy go też nie poznałam i go nie zobaczyłam. Czułam, że mamie jest ciężko wychowywać mnie samą. Żałuje, że często byłam nieznośnym dzieckiem, nie wracałam na noc do  domu, paliłam, imprezowałam. Lecz moje życie zmieniło się kiedy poznałam Asię. Poznałam ją dwa lata temu na obozie. Zaprzyjaźniłyśmy się i okazało się że przeprowadza się i zamieszka obok mnie. Bardzo się ucieszyłam na tą myśl, bo w końcu poznałam osobę, która jest w sytuacji podobnej do mojej. Od razu przypadłyśmy sobie do gustu.
- Kochanie, nie płacz. - mama uniosła mój podbródek ku górze. - Przecież wiesz, za dwa tygodnie wracam. Rozmawiałyśmy o tym i wiem że dasz sobie radę. Jesteś silna, wierzę w Ciebie. - powiedziała uśmiechając się lekko mama. Spojrzała przez okno i zauważyła taksówkę która stała przy naszym domu. - Dobra, będę się zbierać. Dzwoń do mnie przy najmniej raz dziennie, dobrze? - spytała muskając mój policzek.
- Dobrze dobrze, będę dzwonić. Ty też zadzwoń jak dolecisz do Londynu. Miłej podróży. - uśmiechnęłam się do niej. Chwyciłam jej torby i podałam jej. Po chwili wyjrzałam przez okno i zauważyłam mamę wsiadającą do taksówki. Pomachałam jej i odeszłam.Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, było ciepło, co się dziwić. Przecież są wakacje. Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Podeszłam i otworzyłam je. Na mojej twarzy od razu zagościł uśmiech.
- Siema Kinga. Jak tam? - spytała Asia wchodząc do domu.
- Sama wiesz. Rozgość się. - puściłam jej oczko i poszłam do kuchni. Kątem oka  zauważyłam że Asia poszła do pokoju. - Chcesz coś do picia? - krzyknęłam.
- Nie, nie rób sobie kłopotu. Dzięki. - w jej głośnie można było usłyszeć radość. Nie wiedziałam z czego się tak cieszy więc poszłam do niej i usiadłam obok.
- Czemu jesteś taka szczęśliwa? - spytałam spoglądając w jej piwne tęczówki.
- Zaraz Ci powiem, jest twoja mama czy już wyjechała? - spytała rozglądając się po pokoju.
- Nie ma, nie dawno wyjechała. Mów no wreszcie bo nie ręczę za siebie. - oznajmiłam i lekko się uśmiechnęłam.
- Już już. - odparła. - Wiem że na dzisiaj nie masz żadnych planów. Jest drugi dzień wakacji, więc chyba powinnyśmy trochę zaszaleć? - spytała unosząc swoje kąciki ust ku górze. - Skończyłyśmy trzecią gimnazjum z bardzo dobrymi wynikami, musimy się rozerwać. Co ty na to ? - spojrzała się na mnie i uśmiechnęła się.
- Hm.. brzmi ciekawie. - Wstałam i zaczęłam chodzić po pokoju. - To gdzie masz ochotę się ze mną wybrać i z kim? Bo domyślam się, że same to raczej nie pójdziemy. - zmrużyłam lekko oczy i spojrzałam na nią oczekując odpowiedzi.
- No właśnie, wczoraj pisałam o tym z Damianem i Rafałem. Postanowili że do nas dołączą, a wiem jak lubisz Damiana tylko zgrywasz nie dostępną. Oj dziewczyno nie wiesz co tracisz. - spojrzała na mnie opierając się o łóżko.
- Ha ! Wiedziałam że coś w tym jest. A Ty nie udawaj przed Rafałem że nic do niego nie czujesz. - uśmiechnęłam się do niej szeroko.
- Dobra, temat skończony. - powiedziała szybko i zarumieniła się. - Dzisiaj, 19 w Yamie. Będziemy czekać. Narka - uśmiechnęła się i wyszła z domu.
Super. Powiedziałam sama do siebie i spojrzałam na zegarek. Wskazywał dwunastą. Mam jeszcze sporo czasu. Pomyślałam i położyłam się na łóżku. Zaczęłam oglądać jakieś denne seriale i straciłam rachubę czasu. Widząc, że jest już siedemnasta postanowiłam powoli się szykować. Podbiegłam szybko do łazienki i wzięłam prysznic. Po dwudziestu minutach zawinęłam się w ręcznik i poszłam do swojego pokoju. Otworzyłam szafę i zdecydowałam się na niebieską koszulkę bez ramiączek, jasno brązowe spodnie z materiału i czarną marynarkę z podwijanymi rękawami. Założyłam to i poszłam do łazienki aby się pomalować. Rozprowadziłam równo podkład po twarzy i zrobiłam czarne kreski tzw. eyelinerem. Pomalowałam trochę rzęsy czarnym tuszem. Nie wiedziałam w jakim kolorze pomalować powieki więc nic więcej nie dodawałam. Włosy rozczesałam i rozpuściłam je a po chwili poprawiłam grzywkę. Poszłam do pokoju i w czarną kopertówkę włożyłam telefon, pieniądze i błyszczyk. Schodząc na dół spojrzałam na zegarek. Wskazywał godzinę osiemnastą trzydzieści. Idealnie. Założyłam czarne szpilki. Gdy miałam wychodzić, usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdziwiona otworzyłam drzwi i zobaczyłam postać, której wcale bym się nie spodziewała..



Witam wszystkich  :)
Nazywam się Karolina i mam nadzieję że blog przypadnie Wam do gustu.
Włożyłam w ten prolog sporo czasu ale myślę że wyszło dobrze (:
Mam nadzieję że napiszecie mi co robię źle, a co dobrze.
Do następnego :)
Karolina